Takich zwrotów akcji jak w ostatnim meczu wczorajszego dnia, można się tylko spodziewać w najlepszych filmach Alfreda Hitchcocka, a autorem tego niezwykle trzymającego w napięciu dramatu był Andriej Kapaś. Kiedy to nasz reprezentant pokonał w pierwszym secie Carlosa Gomeza-Herrerę (Hiszpania) i w drugim prowadził 5:1, wszystkim się wydawało że mecz dobiegnie końca najpóźniej w ciągu 5 minut i zaczęli przygotowywać się do wieczornego Players Party. Stało się jednak inaczej i były to jedne z najdłuższych „5 minut” w historii wszystkich edycji Międzynarodowych Mistrzostw Wielkopolski w tenisie. Hiszpan sukcesywnie zdobył gem za gemem i mimo 3 piłek meczowych w tym secie dla Kapasia, to właśnie hiszpan wygrywa tego seta 7:5.
Andriej przełknął jednak tą gorzką pigułkę i w trzecim secie objął dosyć szybko prowadzenie 4:0 i kiedy znowu wydawało się że za chwilę będzie po meczu, rozpoczęła się kolejna odsłona dramatu na korcie centralnym. Hiszpan ponownie sukcesywnie zdobywa gem za gemem i kiedy przy 5:4 dla niego i 0:15 przy serwisie Polaka, ten robi podwójny błąd serwisowy na 0:30 przybliżając Carlosa do 2 piłek od meczu następuje kolejny zwrot i Polak zaczyna odrabiać straty, ostatecznie wygrywając decydującego seta i cały mecz 6:4 5:7 7:5.